Dlatego, że wtedy szatan ma do ciebie jeszcze większy dostęp.
Mówi o tym przypowieść o oczyszczonym sercu człowieka, który właśnie w taki sposób postąpił, a jego stan okazał się siedem razy gorszy od poprzedniego.
Potrzeba nam również mocy rozróżnienia duchów danej z wysokości aby nie dać się zwieść przeciwnikowi Bożemu. Nie można słuchać podszeptów serca, które jest tak zwodnicze jak mówi Biblia, i ulega zwodniczym emocjom. Musimy rozróżnić co jest z Boga, ciała, a co od złego, a o tym przekonuje nas Duch Prawdy dany od Boga.
* Legalizm – legalizm jest zewnętrznym przejawem, fasadą – pozorem świętości, by zaimponować ludziom, a nie Bogu.
Legalizm u swojego źródła to pragnienie, by wyglądać na świętego.
Próbuje być usprawiedliwiony przed człowiekiem, ale nie przed Bogiem.
Legalizm to pragnienie uznania jako dobry prorok, człowiek modlitwy, kobieta, która wstawia się w modlitwie – i troska o taki wizerunek!
Legalista nie pragnie zasłużyć sobie na usprawiedliwienie. Jest bardziej zainteresowany zachowywaniem pozorów i przekonaniem innych chrześcijan, że jest pobożny, poważny, całkowicie oddany Bogu.
Mówi: „Jestem głęboko religijny – i wszyscy powinni to zobaczyć!”
Widzimy to w liście żydowskich talmudystów, który wymienia siedem klas faryzeuszów. Wśród tych klas znajdowali się: SYCHEMICI – ci faryzeusze odmawiali długie modlitwy w miejscach publicznych, by być uważani za świętych, ale na boku okradali wdowy z ich mienia.
POTYKAJĄCY SIĘ – ci udawali tak pokornych, że nie odważyli się nawet podnieść swojej stopy przed świętym Bogiem. Zamiast tego, chodzili z nastawieniem: „Jestem biedny, pokorny i mało znaczący”.
KRWAWIĄCY – ta grupa nie podnosiła wzroku z ziemi, chyba że na coś natrafili. Otrzymali swoją nazwę od ciągłego wchodzenia w ściany, czym więcej krwawili, tym bardziej wydawało im się że są święci!
Umiłowani, przedstawiciele tych grup znajdują się w każdym kościele!
Mają smutny, poważny, „święty” wygląd. Niektórzy z nich nie śmią podnieść podnieść swoich rąk w chwale dla Boga – ani klaskać i być radosnymi. Myślą o sobie jako o ludziach „zamkniętych z Bogiem”, świętych, ponad wszystkimi innymi. Siedzą w „głębokiej medytacji”, poruszając ustami, są zatraceni w Duchu. Jednak „wszystkie uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli...” (Mat. 23; 5).
Dlaczego jednak współczesne nauczanie łaski nie zmienia grzesznych serc?
Ponieważ nie otwiera oczu grzeszników! Nie ma tam winy, wstydu, żalu za grzech.
Przebaczenie grzechu oferuje się ludziom, którzy nie przyznają że są grzeszni. Jest im oferowane usprawiedliwienie za grzechy, których popełnienia nie czują się winni. Uwolnienie, gdy nawet nie wiedzą że są związani. Sprawiedliwość, której nie łakną i nie pragną. Wolność od świętego gniewu, choć nie mieli pojęcia, że na nich spoczywa! Czy zastanawiałeś się już nad tym, kimkolwiek jesteś?
Może to co przeczytałeś jest dla Ciebie za trudne, może nie przekonujące, ale zważ na słowa zawarte w Biblii: „Karą za grzech jest śmierć (tak było i tak jest do dzisiaj), lecz darem łaski Bożej w Jezusie Chrystusie jest żywot wieczny”.